sobota, 8 lutego 2014

Saturnie…






Dałeś mi swoje widzenie
Szkarłatną kulą rozstąpiłeś
moje słodkie skupienie

Saturnie
zbudowany
Z kwarków i antykwarków
O nieskończonej
W swej nieskończonej
Liczbie elementarnych
Cząstek
Doznań czasu i miejsca

Saturnie
Ocal moje pierwotne spojrzenie
Nieskażone światem świata
To prawdziwe
Początkowe…

Saturnie
Nawet Twoja orbita
Nie jest symetrią czasoprzestrzeni
Bo jest źródłem połączeń więcej niż
pięciu z miliarda miliardów
Światłoczułych linii

Saturnie
Dałeś mi swoje ‘nieswoje’ widzenie
Nazwij je jak chcesz
Ale nie zapomnij, że Wielki Wybuch
Nigdy nie miał swojego początku
I swojego pierwotnego końca…


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz