środa, 12 lutego 2014

Niecenzuralna słodycz



Cukrownia Ciastek
Cukiernica Miłości
Zacumuj w
Rozkosznej Słodyczy
Nie-minionego Czasu
Mój Słodki Czas
Dopiero się zaczyna
Cukierki
Karmel
Lepiąca się Cukrowa Wata


Wszystko to Cukier 
Mojego
Niecenzuralnego 
Świata

sobota, 8 lutego 2014

Saturnie…






Dałeś mi swoje widzenie
Szkarłatną kulą rozstąpiłeś
moje słodkie skupienie

Saturnie
zbudowany
Z kwarków i antykwarków
O nieskończonej
W swej nieskończonej
Liczbie elementarnych
Cząstek
Doznań czasu i miejsca

Saturnie
Ocal moje pierwotne spojrzenie
Nieskażone światem świata
To prawdziwe
Początkowe…

Saturnie
Nawet Twoja orbita
Nie jest symetrią czasoprzestrzeni
Bo jest źródłem połączeń więcej niż
pięciu z miliarda miliardów
Światłoczułych linii

Saturnie
Dałeś mi swoje ‘nieswoje’ widzenie
Nazwij je jak chcesz
Ale nie zapomnij, że Wielki Wybuch
Nigdy nie miał swojego początku
I swojego pierwotnego końca…


niedziela, 2 lutego 2014

Zidentyfikowany rozkład

Zidentyfikowany rozkład
Niezidentyfikowany rozłam
Podchodzę i pytam czy można
Dostrajam zmyśloną nieważnością
Syndromy uogólnionej przestrzeni
Przyjmuję...
Odpycham chwytną alternatywność
Dotykam
Maleję...
Czy to już ta wyższość?






ORGATYZM




Wytwarzam
...
Energię niewyjednanych
OPARZEŃ
Przywołuje
...
Myśli alarmujące
o stopniu moich oparzeń
A każda z nich
parzy podwójnie
Atomizuje... Przestrzeń
przeludnioną obiecanymi słowami
Obiecuję sobie SIŁĘ
to kłamstwo – 
jak nowa dawka - zawsze
wstrzykuje się sama

Zmechanizowana przestrzeń




Nieżywy świat
Wszystko co się dzieje

Jest tylko półżartem

Straconego ducha
Słyszę muzykę
Przypomina mi wieczną śmierć
Jednak jak rozkoszny dar
Każe mi wierzyć w potęgę
Innej mnie
Słyszę krzyk rozpaczy
Który wzburza bursztynowe morze
Pęseta wyrywanego czasu
Wbija się w moje serce
Gładzi
Wyniszczając
Zmniejszając jego wielkość
Pompująca krew smakuje
Różanego toniku
Otaczam Cię
Moja druga połowo
Wygładzam Cię
Balsam na niespełnione marzenia
Daje mi oddech Zaginionych
Nigdy już ich nikt nie odnajdzie
Odeszli na prawie zawsze
Wypuścili się w najdalszą
ze wszystkich trasę
Zostawili nas
Opuścili mnie
By udać się poza ramy
Okrutnej aury
Zmechanizowanej przestrzeni

Różanecznik







Różanecznik
Kolejne pokłady
Różowego lata
Krople niewytchnienia
Dotykane przez
Nicość natchnienia
Pragnę tylko Twojej duszy
Tylko jej widok
Przysparza mi cierpiącej radości
Jestem niewytchnieniem w oczach
Boskich natchnień
Gdybym mogła wybrać
Różanecznik
Czy własne życie Dokonałabym kwiatowego wyboru
Bo reszta jest na tyle bezbarwna,
By tylko móc
Ją tracić
Do samego końca