środa, 24 grudnia 2014

Czysta Matematyka



Minimalistyczny Styl Istnienia
Echo odbioru Życia
To wszystko jest czymś więcej
Niż tylko prostotą
tworzenia zdań z wyrazów
Według, których żyjesz
Istniejesz
Egzystujesz
Wyrównujesz się z czasem
Programujesz
Własny system naprawczy
By za każdym razem go
Użyć

Wykorzystać
Czas i Przestrzeń
Do swoich celów
Wyegoistować samego siebie
Z wyjątkiem tego razu

Nie umiem Cię już pytać
Czy przyjdziesz do mnie
Czy mnie odwiedzisz

Za to wiem, że
Zgwałcisz każdą sposobność
Aby tego nie ominąć

Ocalenie
Zniszczenie
Harmonia
Czarnego i Białego
Balans
Dobra i Zła
Bilans
Równy Zero
Najbardziej podstawowe
Równanie
Czysta Matematyka



środa, 16 lipca 2014

pilot

NIE PATRZĘ

NIE DOTYKAM

NIE ZAZNAJĘ

NIE PRZERYWAM

NIE DODAJĘ

NIE ODBYWAM

CIEBIE - NIE POZNAJĘ

SPRAWIAM ci NIEKONTAKTOWĄ ROZKOSZ

ZAKŁADAM USTAWĘ NA USTAWĘ

USTAWIAJĄC PROGRAMY

NA twoim KANALE





2000

To moja otchłań
i tylko ja w nią 
wpadam

To moja otchłań
Ty z niej 
wypadaj

Wypadasz?!
Zostajesz?!
Dla mnie to jedno

Twoja otchłań 
przecież nic nie wyzwala
Twoja otchłań
to dzieło zrobione
podczas spania
A podczas snu 
nie dochodzi
do działania

To moja otchłań
Twoja - tylko moją 
przysłania

i Twoja otch
łań 
mnie nie
zadowala

wtorek, 24 czerwca 2014

2004




Czuj mnie. Doznawaj. 
Wyłapuj mnie. 
W każdej części swojej uczuciowości. 
Obezwładniaj mnie. 
Oskarżaj o każdy dotyk podświadomości. 
Pobłażaj mi w moim pożądaniu. 
Kreuj mnie pod każdym względem mojej atrakcyjności. 
Nie opuszczaj mnie teraz. Pokazuj mi jak mnie kochać...
Widuj mnie. We mnie...
Wyobrażaj mnie sobie. W sobie...
Prowadź mnie. Do siebie...
Wprowadź siebie. Do mnie...

Przejmuj mnie. Powoli. Przełączaj. 
Bez wszelkiej względności sprzyjających łączności. 
Nie dopuść do mojego wyłączenia...



poniedziałek, 12 maja 2014

2002

Orgazm przestrzenny
w wydaniu grupowym
Brakuje mi Ciebie
Trójwymiarowy
Chodź za mną
Zostaw tamtą
Nie lubię rywalizacji-
jak darmowych wakacji!
Płacę za wszystko
Spłacę też siebie
Wystarczy mi Twój oddech
Swoją rozkosz - zabierz ze sobą ;)


niedziela, 4 maja 2014

Na jednej z miliarda rozkoszy błądzi Planeta
świeci jak Słońce, ale jej zamiary
przypominają bladość Księżyca

Na jednej z miliarda Pokus Miłości
tkwi kropelka srebrnej nienaruszonej
niewinności
i
Jej
Wielkości


czwartek, 17 kwietnia 2014

Amulet



Hiszpania, 2006

Dostałam amulet łagodności
Podarowały mi go gwiazdy
Amulet łagodności
Promienieje światłem z gwiazd

Srebrne truskawki
Gładzą delikatnie
ręką po Jej rzęsach

Przeżywam uczucie
Doznaję dotyków
Morelowego powietrza

Sprawdzam w notesie życzeń
Prośby miłości
Próba łagodności
Mój amulet radości
Cieszę się 
Jej szczęściem

W ogrodzie nieskończoności
Niezmierzona słodkość
Turkusowe lilie
I błysk idealnie zielonego
Nieba
Odbija się światło z gwiazd
A amulet łagodności

Mój amulet…
Oddala się w morzu
Moich wszystkich barw
Lilie idą z falą nawilżonych
jeziorowych lądów 


środa, 2 kwietnia 2014

Naoliwiona Czasoprzestrzeń




Hyperorganizacja Czasu i Miejsca
Na barwnym Nieboskłonie
Ultranizacja Wiecznej Energii
Atomizacja
Ruch Jednostkowy
Twojego Czasu
Twojego Miejsca
Twojej Przestrzeni

Gwiezdny odłamek za zamgloną szybą
Przedziera się przez moją pokaleczoną duszę
Oddychaj szybciej
Oddychaj głębiej
Oddychaj wolniej i słabiej…

Wyzeruj się na cało
Wyzeruj się najdoskonalej
Naturalny lifting Teorii Strun
To moja oferta
Ujędrnienie zimnem
Poprzez Prawo Hubble’a
To moje zadanie

Odświeżę, ujędrnię i pobudzę
Biogenezę Twojego ciała
Opowiem Ci bajkę o niezużywającej się
Miłości do całego Wszechświata
Pogłaskam Cię po delikatnej i zachęconej twarzy

To wszystko zanim kopnę w kalendarz…
I stanę się częścią dobrze 
Naoliwionej Czasoprzestrzeni 





środa, 12 lutego 2014

Niecenzuralna słodycz



Cukrownia Ciastek
Cukiernica Miłości
Zacumuj w
Rozkosznej Słodyczy
Nie-minionego Czasu
Mój Słodki Czas
Dopiero się zaczyna
Cukierki
Karmel
Lepiąca się Cukrowa Wata


Wszystko to Cukier 
Mojego
Niecenzuralnego 
Świata

sobota, 8 lutego 2014

Saturnie…






Dałeś mi swoje widzenie
Szkarłatną kulą rozstąpiłeś
moje słodkie skupienie

Saturnie
zbudowany
Z kwarków i antykwarków
O nieskończonej
W swej nieskończonej
Liczbie elementarnych
Cząstek
Doznań czasu i miejsca

Saturnie
Ocal moje pierwotne spojrzenie
Nieskażone światem świata
To prawdziwe
Początkowe…

Saturnie
Nawet Twoja orbita
Nie jest symetrią czasoprzestrzeni
Bo jest źródłem połączeń więcej niż
pięciu z miliarda miliardów
Światłoczułych linii

Saturnie
Dałeś mi swoje ‘nieswoje’ widzenie
Nazwij je jak chcesz
Ale nie zapomnij, że Wielki Wybuch
Nigdy nie miał swojego początku
I swojego pierwotnego końca…


niedziela, 2 lutego 2014

Zidentyfikowany rozkład

Zidentyfikowany rozkład
Niezidentyfikowany rozłam
Podchodzę i pytam czy można
Dostrajam zmyśloną nieważnością
Syndromy uogólnionej przestrzeni
Przyjmuję...
Odpycham chwytną alternatywność
Dotykam
Maleję...
Czy to już ta wyższość?






ORGATYZM




Wytwarzam
...
Energię niewyjednanych
OPARZEŃ
Przywołuje
...
Myśli alarmujące
o stopniu moich oparzeń
A każda z nich
parzy podwójnie
Atomizuje... Przestrzeń
przeludnioną obiecanymi słowami
Obiecuję sobie SIŁĘ
to kłamstwo – 
jak nowa dawka - zawsze
wstrzykuje się sama

Zmechanizowana przestrzeń




Nieżywy świat
Wszystko co się dzieje

Jest tylko półżartem

Straconego ducha
Słyszę muzykę
Przypomina mi wieczną śmierć
Jednak jak rozkoszny dar
Każe mi wierzyć w potęgę
Innej mnie
Słyszę krzyk rozpaczy
Który wzburza bursztynowe morze
Pęseta wyrywanego czasu
Wbija się w moje serce
Gładzi
Wyniszczając
Zmniejszając jego wielkość
Pompująca krew smakuje
Różanego toniku
Otaczam Cię
Moja druga połowo
Wygładzam Cię
Balsam na niespełnione marzenia
Daje mi oddech Zaginionych
Nigdy już ich nikt nie odnajdzie
Odeszli na prawie zawsze
Wypuścili się w najdalszą
ze wszystkich trasę
Zostawili nas
Opuścili mnie
By udać się poza ramy
Okrutnej aury
Zmechanizowanej przestrzeni

Różanecznik







Różanecznik
Kolejne pokłady
Różowego lata
Krople niewytchnienia
Dotykane przez
Nicość natchnienia
Pragnę tylko Twojej duszy
Tylko jej widok
Przysparza mi cierpiącej radości
Jestem niewytchnieniem w oczach
Boskich natchnień
Gdybym mogła wybrać
Różanecznik
Czy własne życie Dokonałabym kwiatowego wyboru
Bo reszta jest na tyle bezbarwna,
By tylko móc
Ją tracić
Do samego końca


poniedziałek, 6 stycznia 2014

Fiolet Błękitu




Pękałam w Piekielnych Szwach,
by dotykiem świata poczuć Ten Świat
Widziałam w swoich snach Fiolet Błękitu
A Wieczny Wszechświat
Muskał każdy odłamek
Mojego pękniętego ciała

Moja dusza też tam była
Stała i wpatrywała się
w jakieś odpryskujące cząstki,
które nie były już częścią mnie

I czekała
Na Powiew
Naderwanego
Pięknie-przejrzystego
Szkliście-Wibrującego
Mrocznego Płatka
Bukietu Cząstek Elementarnych
Wszechświata Wszechświatów

Królowo Wszystkich Gwiazd
Usłysz mój delikatnie kapiący płacz
Poczuj moje porozrywane resztki
Cząstki najzwyklejszej z Niezwykłych
Nieśmiałej ofiary
Okręgu (Wszystkich) Świetlistych Dusz

Mnie samej...